Z grzybami nie zawsze było mi po drodze, ale moje smaki zmieniały się razem ze mną. Zawsze lubiłam je zbierać, niekoniecznie jeść. Teraz dalej lubię to pierwsze, ale polubiłam potrawy z nimi. Tym razem użyłam grzybów suszonych i mrożonych. Polędwiczka wyszła miękka i nie wysuszona. Grzyby i tymianek to zgrana para, polecam.
25 g suszonych grzybów + woda do ich namoczenia
200 g mrożonych borowików
1 polędwiczka wieprzowa (ok 500 g)
1 cebula (u mnie szalotka) pokrojona w kosteczkę
1 łyżka suszonego oregano
olej do wysmarowania plastrów polędwicy
sól, pieprz
około 1 łyżki masła klarowanego do smażenia
1 łyżeczka masła
100 ml śmietanki 30%
2 łyżeczki musztardy
1 łyżka sosu sojowego
listki z kilku gałązek tymianku
opcja: garść posiekanej natki pietruszki, pył z suszonych grzybów
Suszone grzyby zalać wodą ok 1 szklanki na noc.
Polędwicę pokroić na ok 1,5 cm plasterki. Delikatnie rozgnieść dłonią, ewentualnie roztłuc na gr. ok 1 cm.
Każdy plater posmarować olejem, posypać świeżo zmielonym pieprzem i oregano. Odłożyć.
Na patelni rozgrzać połowę masła klarowanego i zeszklić cebulę. Dodać suszone grzyby bez wody (!), oraz mrożone. Smażyć mieszając ok 5-7 minut, mrożone grzyby mogą potrzebować więcej czasu. Pod koniec smażenia dodać łyżeczkę zwykłego masła i smażyć jeszcze ok 1 minuty. Zdjąć z patelni.
Na tej samej patelni rozgrzać resztę masła. Smażyć plastry polędwicy ok 2 minuty z każdej strony, posolić już na patelni.
Dodać podsmażone grzyby. Wymieszać śmietankę, musztardę, sos sojowy i pył z suszonych grzybów jeśli używacie. Dodać na patelnię. Poddusić razem Jeśli będzie zbyt gęste można dodać wody w której moczyły się grzyby. Spróbować, ewentualnie doprawić solą i pieprzem. Pod koniec doprawić świeżym tymiankiem i ewentualnie posypać pietruszką.
Podawać z ziemniakami z wody lub puree ziemniaczanym.
Smacznego

Komentarze
Prześlij komentarz