Indycze żołądki w sosie własnym

Nie każdy lubi podroby. My lubimy. Przygoda z żołądkami, ale gęsimi zaczęła się w Siewierzu. Tamte są genialne i polecam się tam zatrzymać i spróbować tego arcydzieła. U nas, tym razem, trafiły się żołądki indycze.



Około 1 kg żołądków indyczych lub gęsich

I etap
0,5 litra bulionu drobiowego

sól
pieprz
majeranek
czosnek granulowany
3-4 ziarna ziela angielskiego
2 liście laurowe

II etap
cebula
gęsi tłuszcz lub masło klarowane do smażenia
200 ml czerwonego wytrawnego wina

Żołądki oczyścić z twardych błon.
Ja gotuję w  szybkowarze. Żołądki włożyć do garnka, doprawić solą, pieprzem, majerankiem, czosnkiem, dodać ziarna ziela i liście laurowe. Wlać bulion, ewentualnie uzupełnić wodą. Zamknąć szybkowar. Gotować 50 minut (większe żołądki nawet godzinę).

Bez szybkowara żołądki można pokroić na plastry doprawić przyprawami, liśćmi laurowymi i zielem angielskim. Gotować w bulionie uzupełnionym wodą, na małym ogniu, do miękkości.

Żołądki wyjąć z wywaru. Wywar odparować, spróbować i ewentualnie doprawić.

 W czasie, kiedy mięso się gotuje pokroić cebulę na półksiężyce. Zeszklić na dużej patelni (potem muszą się tam zmieścić żołądki). Wrzucić żołądki, chwilę podsmażyć. Dodać wino, odparować. Podlać wywarem w którym gotowały się żołądki. Poddusić.
Wywar można zagęścić śmietaną i potraktować jako sos.

Podawać z chlebem, najlepiej żytnim.
Smacznego.



Komentarze